Kliknij tutaj --> 🎳 aktorzy z filmu gwiezdne wojny
Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie (2019) Lucasfilm i reżyser J.J. Abrams raz jeszcze łączą siły, aby zabrać widzów w spektakularną podróż do odległej galaktyki w filmie Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie. Saga rodziny Skywalkerów dobiega końca. Tego po prostu nie można przegapić!
Fani Gwiezdnych Wojen przygotowują się do najbardziej wyczekiwanej premiery roku - filmu "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie". Spotify odsłania rąbka tajemnicy, pokazując jak miłośnicy ekranizacji słuchają muzyki z sagi. Również w przypadku podcastów o tematyce Gwiezdnych Wojen, przed
Aktorzy i celebryci kiedyś i dziś - Bruce Willis. Jeśli spodobały wam się grafiki Arda Gelincka i przegapiliście poprzednie galerie, poniżej możecie zapoznać się z innymi pracami artysty. A jeśli to wciąż dla was za mało, możecie odwiedzić jego konto na Instagramie: @ardgelinck.
Lista nadchodzących filmów i seriali ze świata Gwiezdnych wojen. The Bad Batch – serial animowany (aktualnie emitowany) The Book Of Boba Fett – serial aktorski (grudzień 2021) Visions – serial anime (2021) Andor – serial aktorski (2022) Obi-Wan Kenobi – serial aktorski (2022) The Mandalorian: Sezon 3 – serial aktorski (jesień 2022)
Harrison ford. Stał się sławny na całym świecie dzięki wydaniu filmu "Gwiezdne wojny". Epizod (którego aktorzy nadal kojarzą się z obrazami ekranowymi) IV natychmiast uczynił z niego prawdziwą celebrytę, jednak w przeciwieństwie do kolegów, jego kariera rozwijała się szybciej i skuteczniej. Urodził się w 1942 r.
Premier Contact Sur Site De Rencontre. Fot. kadry z filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie Czy dzięki nowym technologiom saga „Star Wars” będzie mogła ciągnąć się w nieskończoność? W dzisiejszych czasach efekty specjalne są stałym elementem wielu filmów, szczególnie kina gatunkowego. Aktorzy przyzwyczaili się do green screenów i postaci, które powoływane są do życia na etapie postprodukcji. Widzowie też z politowaniem patrzą na efekty wizualne w filmach sprzed ery komputerowych efektów specjalnych. Czy oznacza to, że w przyszłości CGI w pełni zastąpią aktorów? W spin-offie „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” pojawiły się dwie postacie stworzone za pomocą komputerów - księżniczka Leia i wielki moff Tarkin. Twórcom udało się realistycznie oddać bohaterów dzięki cyfrowemu skanowaniu aktorów. Okazuje się, że studio Lucasfilm na wszelki wypadek poddało podobnemu procesowi większość bohaterów „Gwiezdnych Wojen”.„Gwiezdne Wojny” - CGI zamiast aktorówFilm „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” był okazją, by ponownie zobaczyć młodą Carrie Fisher w roli Lei i zmarłego w 1994 roku Petera Cushinga jako dowódcę Imperium. Efektów specjalnych użyto również podczas tworzenia „Ostatnich Jedi”. Fisher odeszła w grudniu 2016 roku i chociaż udało się nagrać sceny z Leią przed śmiercią aktorki, w kilku momentach posłużono się CGI, o czym powiedział animator Stephen Alpin w rozmowie z serwisem Inverse. Twórcy zapowiedzieli, że w IX epizodzie nie odtworzą komputerowo postaci Fisher. Szef efektów specjalnych w Lucasfilm Ben Morris wyznał natomiast, że w bazie studia znajdują się cyfrowe skany bohaterów „Star Wars”. Zawsze skanujemy wszystkich głównych aktorów w filmie. Nie wiemy, kiedy będziemy ich potrzebować. Nie jest to celowy proces archiwizacji. Trzymamy je do późniejszego użytku. „Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie” - jak stworzono Leię i wielkiego moffa Tarkina?Nie chodzi jedynie o starszych aktorów, w przypadku których występuje większa szansa nagłej śmierci. Skanowani są wszyscy. Nawet osoby wcielające się w kosmitów. Sam proces przygotowywania CGI bohatera opiera się na połączeniu nagrania żywego aktora z komputerową animacją. W rolę młodej księżniczki Lei w „Łotrze 1.” wcieliła się Ingvild Deila. Lucasfilm skanując aktorów, unika też ewentualnych dodatkowych kosztów produkcji. Czy dzięki technologii fani „Star Wars” nie muszą się martwić o przyszłość serii? Zapewne, tym bardziej że osoby odpowiedzialne za markę nie zamierzają kończyć kosmicznych przygód na IX epizodzie. W końcu można by zgłębić nie pokazane do tej pory szczegóły z życia bohaterów oryginalnej trylogii. Sergiusz Kurczuk Redaktor antyradia
Witamy na Gwiezdne Wojny Wiki! ...polskiej encyklopedii Gwiezdnych wojen, którą każdy może edytować! Na Wiki Witamy na Jedi Wiki Poznaj świat Gwiezdnych Wojen Więcej > Rasy Poznaj wszystkie rasy. Więcej > Aktorzy Zobacz Aktorów. Więcej > Zwierzęta Masz odwagę spotkać wszystkie te stwory? Więcej > Saga Najnowsze wpisy na blogach Lordtrion • 30 lip 2015 1 Wyjazd W dniach 31 lipiec - 10 sierpień będę na wakacjach i raczej nie będę miał jak edytować. Pozdrawiam Przeczytaj cały post Michalbr10 • 5 cze 2015 0 Katalog fanów Star Wars Stworzyłem katalog fanów Star Wars. Kto chce się do niego dopisać niech w komentarzach da link do swojego profilu. [1] Przeczytaj cały post KrzysFrozen • 23 kwi 2015 1 lego fajne Przeczytaj cały post Navy pink • 14 lut 2015 0 Wyjeżdżam! Z żalem ogłaszam, że nie będzie mnie na wikii przez tydzień, a więc do 22 lutego włącznie. Wyjeżdżam na ferie i nie będę miała łączności z internetem. PS.: Nie tęsknijcie za bardzo, wrócę :) Przeczytaj cały post Statystyki 1724stron na tej wiki 3376grafik na tej wiki 28 302edycji na tej wiki 3aktywnych edytorów Grafika na medal Logo Jedi Zgłoś Kandydaturę Archiwum Artykuł na medal Polecany artykuł Walka kosmiczna nad Geonosis była krótką konfrontacją stoczoną pomiędzy Jangiem Fettem a Obi-Wanem Kenobi wewnątrz niebezpiecznego pierścienia asteroid, otaczającego planetę Geonosis, kontrolowaną przez Separatystów. Bitwa miała miejsce w roku 22 BBY. (Czytaj dalej...) Przeczytaj więcej doskonałych, dobrych i wyczerpujących artykułów. Współpraca Świat Ogólnomagiczny Wiki Legopedia Czarodziejki Wiki Biblioteka Fanonu Star Wars Huntik Wiki Fullmetal Panic! Wiki One Piece Wiki Wakfu Wiki Budopedia Dom dla zmyślonych przyjaciół pani Foster Wiki Ben 10 Wiki Sąsiedzi z piekła rodem Wiki Kroniki Yody Wiki Bakuman Wiki Digimon Universe Wiki Zaklinacz Dusz Wiki Kolory Wiki Naruto Wiki Jak i Daxter Wiki Książkopedia Wiedźmińska Wiki Kangurek Kao Wiki
Klocki znów w świetnym wydaniu. Powrót do uniwersum Gwiezdnych Wojen to emocjonująca i zabawna przygoda. Dzięki filmowi, seria gier LEGO złapała drugi oddech. Studio Traveller's Tales od dziesięciu lat bawi się z marką LEGO, wypuszczając w tym czasie niezliczone odsłony zręcznościowych gier akcji z klockowymi bohaterami. Choć uznana seria nigdy nie zeszła poniżej przyzwoitego poziomu, to niewielkie zmiany w formule i częste wydawanie kolejnych części, zdawały się nużyć graczy. W przypadku „Przebudzenia mocy” twórcy doskonale wykorzystali ostatni film, by przygotować grę na bardzo dobrym poziomie. W zasadzie najnowsze LEGO można uznać za wirtualną adaptację filmu. Po klasycznym początku z udziałem postaci starej trylogii, przenosimy się kilkadziesiąt lat wprzód, poznając nowych bohaterów uniwersum Gwiezdnych Wojen. To Finn i Rey napędzają historię, choć pokierujemy także Hanem Solo czy przesympatycznym droidem BB-8. Zresztą dobór bohaterów do sterowania zwiększa się z poziomu na poziom. Gra świetnie adaptuje fabułę ostatniego epizodu Nasi podopieczni stawiają czoła rodzącej się potędze zła - Nowemu Porządkowi i jednemu z jego głównych protegowanych, Kylo Renowi. Popychając rozwój wydarzeń dostaniemy się do dobrze znanych fanom Gwiezdnych Wojen planet i miejsc, chociażby takich jak Jakku czy wnętrza bazy Starkiller. Trzeba przyznać twórcom, że sugestywnie odwzorowali realia uniwersum Star Wars. A pomagają w tym drobne zmiany w mechanice gry, takie jak chociażby dodanie pojedynków na blastery. To chwile, w których sterowany przez nas ludek chowa się za osłoną niczym Marcus Fenix w Gears of War, strzelając do nacierających przeciwników. Jednak największy smakołyk nowego LEGO stanowią epickie bitwy powietrzne, podczas których siadamy za sterami odrzutowców Ruchu Oporu. Podniebnymi pojazdami steruje się prosto i intuicyjnie, a potyczki są niezwykle emocjonujące i bardzo efektowne. Wokół nas co chwila przelatują wrogie eskadry i sojusznicze jednostki, a gdzieś pod nami, na ziemi widać przebiegające ludziki. Bez wątpienia jest to najświeższy i najmocniejszy punkt gry. Kosmiczne starcia to jeden z najciekawszych elementów gry Nie zawodzi także humor, będący znakiem rozpoznawczym serii. Tym razem jest go może ździebko mniej, ale wciąż nie brakuje zabawnych sytuacji, komicznych dialogów i puszczania oka do miłośników filmowego pierwowzoru. Kampania fabularna nie jest wybitnie długa. Niemniej odblokowywanie dodatkowych misji oraz postaci, które umożliwią nam dostęp do nowych rejonów na planszach, a także zebranie wszystkich skarbów, zajmie dziesiątki godzin. Zobacz: LEGO Star Wars Przebudzenie Mocy - Poradnik, Solucja Od strony wizualnej nowe LEGO wypada bardzo pozytywnie. Przesączona kolorami oprawa graficzna trzyma wysoki poziom, a przelatujące „pociski” blasterów i świecące miecze świetlne, dodają jej jedynie uroku. Ponownie jednak prym wiodą niezwykle efektowne podniebne potyczki. Co warte zaznaczenia, w angielskiej wersji językowej bohaterom gry głosów użyczają aktorzy z filmu. Czasem są to nowe kwestie, innym razem to monologi wycięte z filmu. Przy czym także polska wersja językowa wypada całkiem dobrze. Przygoda nie jest zbyt długa, ale jeśli chcemy odszukać wszystkie sekrety i odblokować bohaterów, trzeba będzie poświęcić na to wiele dodatkowych godzin Tłem wszystkich wydarzeń obserwowanych z ekranu jest oryginalna muzyka Johna Williamsa. I, co ciekawe, bardziej wybija z rytmu i przeszkadza niż potęguje klimat. Ścieżka, jak wiadomo, jest genialna, ale ta wybrana do wielu scen w grze wypada zbyt pompatycznie i jest za „ciężka”, nie pasując do bardziej komediowego charakteru całości. Nowa odsłona wirtualnych klocków LEGO ponownie nie wprowadza rewolucji w sprawdzonej formule. Nowości jest jak na lekarstwo, ale kapitalne uniwersum George'a Lucasa, mnóstwo humoru i udana adaptacja fabuły filmowego „Przebudzenia mocy”, stanowią wystarczający magnes, by przykuć do ekranu na wiele godzin wybornej zabawy. 8 / 10
Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy Na tak dobre Gwiezdne Wojny czekaliśmy kilka dobrych dekad. Nie znajdziesz tutaj przeładowania efektów specjalnych, próżno szukać też komputerowych trików. Wszystko jest wyważone, starannie zaplanowane i wykonane. Witamy ponownie w Gwiezdnych Wojnach. Filmie dla wszystkich. I jak mówić tutaj o fabule, żeby nie spoilerować? Troszkę po łebkach. Rzecz dzieje się trzy dekady po części VI. Na planecie Jakku młodziutka Rey zbiera złom i sprzedaje za codzienne racje żywieniowe. Nie chce wyjeżdżać, przekonana, musi na kogoś czekać. Kiedy spotyka robota BB8 nie wie jeszcze, że mały droid odmieni jej życie, wplątując dziewczynę w wielką walkę pomiędzy dobrem a złem, taką która toczy się od dziesiątek lat… Ach, jaka przygoda. Za późno urodziłam się żeby obejrzeć pierwsze chronologicznie Gwiezdne Wojny w kinie. Te sprzed 10 lat pominę, uznając, że oto właśnie mam to, na co powinien czekać każdy prawdziwy fan. A jest to przygoda, którą chłoniesz wszystkimi zmysłami, analizując później każdą scenę i każdy dialog. Dlaczego przyszło nam tak długo czekać? Czy naprawdę sytuację naprawił słodki Disney? Kiedy kupił od Lucasa prawa do filmu, wielu fanów bardzo, bardzo się obawiało ostatecznego wyniku. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy A tutaj proszę. Jest dobrze. Jest lepiej niż dobrze. Jest wspaniale!!! Czy to naprawdę kwestia innego reżysera? Abrams jest dla mnie lepszą wersją Michaela Baya. Robi tak samo dobre, wysokobudżetowe kino akcji, ale umie zachować umiar, utrzymać swoje filmy w ryzach, gdzie rozmach stoi na równi z samą historią. I tak jest tutaj. Abrams pochylił głowę przed milionami fanów Gwiezdnych Wojen, wyciągnął też wnioski z wyjątkowo przecież nieudanych pierwszych trzech części. Ta najnowsza opowieść jest niemalże żywcem włożona w stylistykę IV, V i VI części, wciąż żywej, wciąż aktualnej, wciąż niepowtarzalnej dla wielu ludzi na świecie. Starym dobrym zwyczajem wziął do pracy techników, stolarzy i cieśli, budując rozległy plan filmowy. Jeśli myślicie, że słynny Sokół Milenium jest komputerowym tworem a piasek pustyni jest dziełem grafika, przyjemnie się rozczarujecie. Abrams wiedział doskonale, że oto tworzy filmową historię, dlatego dopracował ten film technicznie w nawet najmniejszym szczególe. Dopilnował wszystkiego. Jest idealnie. Jeszcze tak niedawno rozpaczaliśmy nad sztucznym Jar Jar Binksem. Tutaj przedstawiciele obcych ras zrobieni są tak subtelnie, że niemalże można uwierzyć, że zatrudnieni zostali prawdziwi aktorzy z innych planet. Spróbujcie wypatrzeć wśród nich Lupitę Nyong’o. Oczekując na film wiele osób bało się też, że Disney włoży do niego na siłę swoją słodką stylistykę. Bez obaw, Abrams sprawił, że film jest całkowicie lojalny wobec dawnych Gwiezdnych Wojen. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy Wielką przyjemnością i przeżyciem dla fanów był i jest oczywiście powrót trójki głównych bohaterów, w szczególności Harrisona Forda. To taka wisienka na torcie. Łezka się kręci w oku, chociaż nie ma się co oszukiwać, są oni jedynie tłem dla wydarzeń których doświadczają inni bohaterowie. To bezsprzecznie film odtwórczyni roli Rey, młodziutkiej Daisy Ridley. Nazywana przez wielu ładniejszą wersją Keiry Knightley, brytyjska aktorka dostała przepustkę do wielkiego świata Hollywood. Pewnie nawet nie wie, ile od niej oczekiwano, grunt, że całkowicie wywiązała się ze swojej roli. Rey jest piękna, silna, zdeterminowana, ale też wrażliwa, smutna, pełna sprzeczności. Nawet jeśli nie zagra nigdy w żadnym innym filmie niż Gwiezdne Wojny – na zawsze zapisze się w filmowej historii. Kilka słów należy się też jej towarzyszom z planu. John Boyega jako zbiegły żołnierz zaciekawia nieporadnością w poszukiwaniu samego siebie. Rola złego bohatera przypadła Adamowi Driverowi. To dość skomplikowana postać. Zbyt słaby na bycie Jedi ale zdecydowanie zbyt słaby, żeby podążyć krokami Vadera, wydaje się być najciekawszą potencjalnie postacią filmu. Zobaczymy, co los mu przyniesie. Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy Czy są więc jakieś minusy? Tak, bo całość – przynajmniej na początku – bliźniaczo przypomina historię znaną z części IV. Może i mamy innego złego, może są inni bohaterowie, ale sceny wydają się jakoś znane…Dopiero w drugiej połowie historia nabiera rozpędu, humoru i ikry, dając nam – oddanym fanom – wielką przygodę, dla której ustawiamy się w kolejkach do kina, przeprowadzamy liczne dyskusje, analizujemy wątki. To bardzo, bardzo dobry film z potencjałem na doskonałość. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Tylko dlaczego mam czekać aż 2 lata?
Zagrali kultowe role filmowe. Ile zarobili na słynnych produkcjach? Cały świat pokochał ich za kultowe role w słynnych produkcjach. Czy oznacza to, że aktorzy dostali także wynagrodzenie adekwatne do statusu filmów takich jak "Titanic", "Matrix", "Mad Max", "Pretty Woman" czy "Gwiezdne Wojny"? Wcale niekoniecznie! Sprawdziliśmy, ile zarobili aktorzy, którzy zagrali w kultowych już filmach! 25 Zobacz galerię Materiały prasowe Will Smith za udział w 3. części filmu "Men in Black" zainkasował aż 100 mln dolarów Julia Robert za film "Pretty Woman" otrzymała gażę w wysokości 300 tys. dolarów Kiedy Colin Farrell dostał za film "Alexander" honorarium w wysokości 15 mln dolarów, stwierdził, że dziwnie się czuje, kiedy na jego konto wpływają tak wielkie kwoty Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Jak mierzyć sukces filmów? Podstawową kwestią jest oczywiście kwota, jaką dana produkcja zarobiła przez wszystkie lata od premiery. Jest jeszcze inny wskaźnik - kultowość, który jest jednak dyskusyjny i nieoczywisty. Bez względu jednak na to, czy "Titanic", "Matrix", "Pretty Woman", "Batman", "Gwiezdne Wojny" czy "Pulp Fiction" są dla nas filmami kultowymi, to w historii kina do takiej rangi ten obraz już urósł. Aktorzy, którzy zagrali takich produkcjach, wcale nie musieli czuć potencjału, którzy drzemie w filmach. Większość z widzów przyzwyczajona jest, że popularne filmy, które zarobiły ogromne pieniądze, są także istną żyłą złota dla aktorów, którzy wcielali się w role bliskie naszym sercom. Czy faktycznie tak jest, że udział w kultowym obecnie filmie jest równoznaczne z sowitym czekiem? Nie zawsze tak było. To którzy aktorzy zarobili krocie, a którym nie wystarczyło nawet na przysłowiowe waciki? Zapraszamy do obejrzenia naszej galerii! Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Oni zagrali kultowe role filmowe. Ile zarobili na słynnych produkcjach? 1/25 "Titanic" był jednym z najdroższych filmów w historii, ale także zarobił rekordowo dużo. Według niektórych wyliczeń w sumie przyniósł producentom nawet ponad 2 mld dolarów. Ile zarobiła Kate Winslet za rolę w "Titanicu"? Nigdy nie zostało to oficjalnie podane do wiadomości, jednak według IMDb aktorka zainkasowała niespełna 2 mln dolarów. Materiały prasowe 2/25 Filmowy partner Kate Winslet w hicie "Titanic" także nie obłowił się niewyobrażalnie na roli. Chociaż na swoim koncie miał już wcześniej kilka produkcji, to za udział w filmie o katastrofie słynnego liniowca Leonardo DiCaprio miał - według informacji MTV - zainkasować niespełna 2,5 mln dolarów. 3/25 "Matrix" był przełomowym filmem w kinematografii. Innowacyjny, intrygujący i wciągający obraz wówczas jeszcze braci (a obecnie sióstr) Wachowskich wybił na szczyty popularności Keanu Reevesa. Najwyraźniej aktor przeczuwał, że film będzie iście kultowy, bo za swoją grę zażyczył sobie wysokiego honorarium. Za wszystkie trzy części zainkasował w sumie ponad 250 mln dolarów, co daje 83 mln dolarów na każdą z części. Materiały prasowe 4/25 Julia Roberts nieodzownie kojarzy się milionom widów z rolą w filmie "Pretty Woman". Wzruszająca historia romantyczna, w której Robert wciela się w role prostytutki, wciąż jest jedną z najchętniej oglądanych komedii. I chociaż aktorce film przyniósł sławę, to nie przyniósł wielkich pieniędzy. Jej honorarium wyniosło około 300 tys. dolarów. 5/25 "Absolwent" to film, który zmienił oblicze kinematografii i zapewnił fantastyczny start Dustinowi Hoffmanowi do wielkiego świata. Aktor obecnie ma status legendy - tak samo zresztą jak jego gra w "Absolwencie". Czy za sławą poszły też pieniądze? Hoffman zarobił na tym 17 tys. dolarów. Materiały prasowe 6/25 Wierny, opiekuńczy, ale i waleczny Sam z trylogii "Władca Pierścieni" nie może powiedzieć, że stał się krezusem po tym, jak miliony widzów obejrzało jego zmagania w świecie Tolkiena. Chociaż Sean Astin spędził ponad 430 dni na planie, to za swoją grę we wszystkich trzech częściach ogromnego hitu kasowego dostał zaledwie 250 tys. dolarów. Materiały prasowe 7/25 W 1977 r. dla milionów ludzi na świecie narodziła się legenda. Kiedy na ekranach pojawił się film "Gwiezdne wojny: Nowa Nadzieja", świat oszalał. I to ku zaskoczeniu twórców, którzy nie całkiem wierzyli w sukces. Mimo genialnej historii mieli stosunkowo niski - zaledwie 11 mln dolarów - budżet. Z tego tylko 10 tys. wpadło na konto Harrisona Forda, który wcielał się w postać Hana Solo. Agencja BE&W 8/25 Kiedy w 1979 r. na ekrany kin wszedł "Mad Max", chyba nawet sami twórcy nie spodziewali się, że ich futurystyczny i postapokaliptyczny świat zachwyci tak wiele osób. Tym bardziej że budżet oryginalnej pierwszej części wynosił niespełna 200 tys. dolarów. W obliczu tej kwoty nie dziwi, że Mel Gibson dostał za udział w filmie zaledwie 15 tys. dolarów Materiały prasowe 9/25 Robert Downey Jr. jest jednym z najpopularniejszych aktorów w Hollywood. W ostatnich latach wcielał się w postać Iron Mana, ale to nie za te filmy dostał największą gażę. Zanim przystąpił do obsady "Avengers: Wojna bez granic", ostro negocjował swoje stawki. Zgodził się na wpływy z poprzednich części, które dodano do jego honorarium. W sumie na "Avengers: Wojna bez granic" zarobił 75 mln dolarów. Materiały prasowe 10/25 Bruce Willis jako John McClane to kwintesencja kina akcji. Krnąbrny policjant, który swoją niesubordynacją ratuje świat, na stałe wpisał się w historię kina i popkulturę globalną. Sam Bruce Willis chyba wyczuwał pismo nosem, skoro za udział w filmie "Szklana pułapka" w 1988 r. zainkasował 5 mln dolarów. Materiały prasowe 11/25 Johnny Depp długo pracował na swoją pozycję w świecie Hollywood. Kiedy przyjął rolę Jacka Sparowa w serii "Piraci z Karaibów", nie zamierzał pracować za pół darmo. Za każdą z części otrzymał po 90 mln dolarów. Thomas Niedermüller/Getty Images for Zurich Film Festival / Materiały prasowe 12/25 Colin Farrell w 2004 r. wcielił się w postać Aleksandra Wielkiego w historycznej superprodukcji "Alexander". Młody i w zasadzie początkujący aktor otrzymał za swoją grę aż 15 mln dolarów. Przyznał później, że dziwnie się czuł, "kiedy na jego konto wpływają takie sumy". Materiały prasowe 13/25 Wojownicza i nieustraszona Wonder Woman wcale nie okazała się wojowniczką o ogromną gażę. Gal Gadot, która zagrała główną rolę w "Wonder Woman" zainkasowała dość skromne 300 tys. dolarów. Materiały prasowe 14/25 Will Smith doskonale zna swoją wartość. Nie zamierza się rozdrabniać, ponieważ wie, że filmy z jego udziałem i tak przyniosą wielkie zyski. Dlatego nie powinno dziwić, że za udział w 3. części serii "Men in Black" zażądał 100 mln dolarów. Oczywiście takie honorarium otrzymał. Kaliva / Shutterstock 15/25 Harrison Ford dość długo dał się namawiać na kontynuację jego kultowej serii o przygodach Indiany Jonesa. Ford - niczym prawdziwy profesor - wynegocjował, że za udział w filmie "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki" otrzyma 65 mln dolarów. Materiały prasowe 16/25 Seria "Mission Impossible" zapewniła Tomowi Cruise'owi dozgonną popularność. Ale także sprawiła, że jego konto spęczniało. Szczególnie jeśli mówimy o części "Mission Impossible: Ghost Protocol". Tom Cruise otrzymał za grę w tym filmie 75 mln dolarów. s_bukley / Shutterstock 17/25 Dla wielu osób Stifler z filmu "American Pie" był jedną z najbardziej denerwujących postaci filmowe w historii. Sean William Scott, który przyczynił się do wielkiego kasowego sukcesu filmu, a także wystąpił w jego kontynuacjach, za udział w pierwszym obrazie zarobił zaledwie 8 tys. dolarów. kadr z "American Pie" / Materiały prasowe 18/25 Bruce Willis jak prawdziwy twardziel, którego grywał wielokrotnie, długo negocjował swoją stawkę, zanim zgodził się zagrać w horrorze "Szósty zmysł". I chociaż w filmie grał ducha, to na jego konto wpłynęły bardzo realne 20 mln dolarów. Na dodatek aktor oczekiwał części od zysków, dzięki czemu całkowite honorarium wyniosło aż 115 mln dolarów. vipflash / Shutterstock 19/25 Może nieco trudno w to uwierzyć, ale Brad Pitt także kiedyś był początkującym aktorem. Kiedy wcielił się w postać w filmie "Thelma i Louise", nie oczekiwał milionowej gaży. I też nikt mu takiej nie oferował. Brad Pitt zadowolił się honorarium w wysokości 9 tys. dolarów. Materiały prasowe 20/25 Arnold Schwarzenegger doskonale nadawał się do roli Conana Barbarzyńcy. Kiedy były kulturysta przyjął propozycję zagrania głównej roli w filmie "Conan Niszczyciel", wycenił się dość wysoko. Za swoją rolę w fantastycznym filmie zainkasował w 1984 r. 250 tys. dolarów. Materiały prasowe 21/25 Jeff Daniels razem z Jimem Carreyem stworzyli niezapomniany duet "inteligentnych inaczej". Komedia "Głupi i głupszy" jest jednym z większych kasowych hitów. Niestety nie dla Danielsa, który wcale się z tej okazji nie obłowił. Za grę w szalonej komedii otrzymał 50 tys. dolarów. Co ciekawe jego partner filmowy za udział w tej samej komedii dostał czek opiewający na... 7 mln dolarów. New Line Cinema/Getty Images / Getty Images 22/25 Jest wielce prawdopodobne, że nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że Oprah Winfrey zagrała w jednym z najważniejszych filmów w historii amerykańskiej kinematografii. Obecna królowa talk-show i potentatka medialna za rolę w filmie "Kolor purpury" dostała w 1986 r. nawet nominację do Oscara. Ile zarobiła za udział w filmie? Skromne 35 tys. dolarów. Materiały prasowe 23/25 Mrukliwy i często narkotyzujący się płatny morderca Vincent Vega w filmie "Pulp fiction" to postać bardziej niż kultowa. Memiczna wręcz! Sława i wpis do historii kultowych postaci dla Johna Travolty nie był skokiem na kasę. Aktor zarobił na obrazie Quentina Tarantino nieco ponad 150 tys. dolarów. Materiały prasowe 24/25 Tom Hanks doskonale zagrał dowódcę oddziału alianckiego, który poszukuje jednego z braci. "Szeregowiec Ryan" był filmem wybitnym, a twórcom przyniósł uznanie, jak również pokaźny zysk. Toma Hanks chciał mieć udział w tym zysku, ale nie był zachłanny. Zadowolił się dobrymi słowami krytyków oraz 40 mln dolarów honorarium. CBS via Getty Images / Getty Images 25/25 W filmie "Batman" z 1989 r. zagrała plejada gwiazd hollywoodzkich. Wśród nich był także Jack Nicholson, który wcielił się w postać Jokera. Za swoją kreację miał dostać 6 milionów. Aczkolwiek aktor miał także zapewnić sobie część z wpływów, co ostatecznie podniosłoby kwotę honorarium do 50 mln. Materiały prasowe Data utworzenia: 20 czerwca 2021 12:00 To również Cię zainteresuje
aktorzy z filmu gwiezdne wojny